Patrick Obisier
Zrozum swoje choroby

Image of Bannner

    Pragnę przedstawić wszystkim zainteresowanym Totalną Biologią i metodami pokrewnymi obszerne fragmenty wstępu autorstwa dr Marzanny Radziszewskiej - Konopki, do polecanej przeze mnie książki Patricka Obissier „Zrozum swoje choroby. Dekodowanie biologiczne”. Wybrałam ten tekst ponieważ moim zdaniem znakomicie przedstawia problematykę chorób i ich powiązania z zablokowanymi emocjami i traumami w ciele naszym i naszych przodków.

    … „ W drugiej połowie XX w. ludzkość otworzyła się na nową duchowość. Wiedza zarezerwowana kiedyś dla wybranych, jakimi byli - dla przykładu - hermetycy czy kabaliści, zaczęła być dostępna coraz większym grupom ludzi. Po raz pierwszy od czasów Kartezjusza i Newtona nauka i duchowość zaczęły się wzajemnie przenikać. Odkrycia fizyki kwantowej tłumaczyły na czym polega funkcja obserwatora w tworzeniu świata materialnego. Powstał ruch głoszący ideę, że myśl człowieka kształtuje jego rzeczywistość. Stworzono dobry grunt do tego, by oddzieloną od ciała duszę znów z nim połączyć. Zwykle, w takich przełomowych w historii ludzkości momentach, pojawiają się wielkie odkrycia.

    Na początku lat 80 ubiegłego stulecia, niemiecki lekarz psychiatra - dr Ryke Geerd Hamer - poczynił spostrzeżenia, które rzuciły nowe światło na akademicką koncepcję zdrowia i choroby. Gdy on i jego żona poważnie zachorowali po śmierci syna, stwierdził, że to nie może być przypadek. Choroba jego i żony była w jego odczuciu skutkiem wstrząsu emocjonalnego, jaki przeżyli z powodu nagłej śmierci ich dziecka. Gdy zaczął badać historie swoich pacjentów, zauważył wiele prawidłowości.

    Lata cierpliwych rozmów z pacjentami, badań oraz analiz zdjęć z tomografii komputerowej ich mózgów doprowadziły go do stworzenia opartego na Pięciu Prawach Natury systemu, który nazwał Germańską Nową Medycyną (GNM). Zauważył, że to, co przywykliśmy nazywać chorobą, jest sensownym biologicznym programem Natury, uruchamianym w szczególnych sytuacjach. Gdy przeżywamy intensywny stres, automatyczny, podświadomy mózg, którego rolą jest utrzymanie ciała przy życiu, nie jest w stanie efektywnie pełnić swojej funkcji. Większość energii jest wtedy pożytkowana na myślenie o problematycznej sytuacji, które uruchamia w organizmie szereg energochłonnych reakcji.

    Z punktu widzenia przetrwania nie ma to sensu, dlatego Natura przewidziała nadzwyczajne rozwiązanie - specjalny biologiczny program, który sprowadza stres do poziomu tkanej i narządów. Część mózgu odpowiadająca za przetrwanie odzyskuje w ten sposób swoją porcję energii, niezbędną do prawidłowego funkcjonowania, i tym samym może zagwarantować ciału przeżycie.

    Nie każdy wstrząs emocjonalny prowadzi do choroby. Stres zostaje sprowadzony do poziomu tkanki/narządu wtedy, gdy spełnia określone kryteria. Jest dramatyczny, przeżywany jako tragedia, obciążający, nie pozwalający zaznać spokoju. Jest niespodziewany - nie byliśmy na niego przygotowani, spotyka nas w nieodpowiednim momencie. Nie można go zaakceptować. Przeżywamy go samotnie, w izolacji, nie dzielimy się z nikim swoimi najgłębszymi odczuciami. W chwili, gdy go odczuwamy, nie widzimy jego rozwiązania, dlatego odbieramy sytuację, która go spowodowała, jako zagrożenie dla naszej dalszej egzystencji. Iluś chorób moglibyśmy uniknąć, gdybyśmy potrafili nazwać głębokie odczucia, przeżywane w trudnych sytuacjach, i rozmawiać o nich szczerze z bliskimi… (…)

    Nowe nazewnictwo (metod pokrewnych GNM - dopisek autorki) nie neguje korzeni tych metod - Germańskiej Nowej Medycyny. Pojawia się wraz z odkrywaniem kolejnych praw Natury, takich jak biologiczne komórkowe cykle pamięciowe, nieświadome tworzenie przez rodziców planu na życie dziecka poprzez zapisanie się w jego pamięci komórkowej emocji, które przeżywali jeszcze wiele miesięcy przed poczęciem potomka (tzw. Projekt/Cel lub jak nazywa to Patrick Obissier - Bezwiedna Projekcja Rodziców) czy dziedziczenie wspomnień rodowych. Interesujące jest, że równolegle i niezależnie, nauka dostarcza dowodów na istnienie tych praw. Współcześni naukowcy opisują dziś, na podstawie przeprowadzonych badań, zjawisko imprintingu genomu („napiętnowanie” materiału genetycznego dziecka przez czynniki środowiskowe, a do takich zaliczane są między innymi emocje przeżywane przez rodziców) i dziedziczenie emocji przodków przez kolejne pokolenia potomków.

    Niemal codziennie spotykam się z ludźmi, którzy przychodzą z problemami dotyczącymi ich zdrowia fizycznego lub psychicznego albo borykają się z ograniczającymi schematami, których doświadczają w życiu i nie potrafią ich zrozumieć i uwolnić się od nich. Podczas konsultacji analizujemy wspólnie emocje, które towarzyszyły wydarzeniom, jakie przeżywali w swoim życiu, doświadczenia ich rodziców z okresu Projektu/Celu oraz doświadczenia ich przodków - jeżeli to możliwe - do czwartego pokolenia wstecz. Bywa, że samo uświadomienie źródeł problemu jest uzdrawiające - ułożenie w całość wszystkich puzzli z rodowej układanki uwalnia klienta od problemów psychicznych, fizycznych bądź ograniczających życiowych schematów.

    Czasami konieczne jest wykonanie przez klienta pewnej pracy - rozwiązanie aktualnego problemu, dokończenie za rodziców ich żałoby po wcześnie zmarłym dziecku, uwolnienie się od traum z dzieciństwa czy uhonorowanie losu dziadków lub pradziadków.

    Ważną wartością tych spotkań jest to, że ludzie zaczynają rozumieć, iż - cytując profesora biologii komórkowej Bruce'a Liptona - nie są ofiarami własnych genów, ale panami swego Przeznaczenia. Doświadczając zmian, jakie kreują ich myśli i emocje, stają się coraz bardziej świadomymi twórcami własnej rzeczywistości. Biorą odpowiedzialność za własne życie i czerpią radość z kreowania takiego świata, w jakim chcą żyć.

    Niektórzy podchodzą do odkryć doktora Hamera i jego uczniów sceptycznie. Są też tacy, którzy na zwolenników tej koncepcji patrzą z ironią (jak można w to wierzyć?!). Nie jest to nic zaskakującego. Koncepcja doktora Hamera nie mieści się w paradygmacie obowiązującym w medycynie alopatycznej. Ten materialistyczny paradygmat neguje też skuteczność homeopatii, tradycyjnej chińskiej medycyny, ajurwedy, a nawet odkryć, które teoretycznie powinny być bliskie medycynie alopatycznej, opisujących wpływ witamin, mikro- i makroelementów, pierwiastków śladowych i innych cząsteczek na zdrowie i zdrowienie z choroby.

    Mimo, że od odkryć Maxa Plancka, Alberta Einsteina, Nielsa Bohra, Wernera Heisenberga, Erwina Schrödingera, Paula Diraca i wielu innych znamienitych naukowców zajmujących się fizyką kwantową minęło już dziesiątki lat, większość lekarzy praktykujących medycynę alopatyczną nadal wierzy, że ludzkie ciało jest wyjątkiem, tworem działającym tylko na poziomie cząsteczkowym, zgodnie z koncepcją newtonowską, poza prawami fizyki kwantowej.

    Naukowcy z otwartymi umysłami, tacy jak profesor Candance Pert dostarczają niezbitych dowodów na istnienie tzw. molekuł emocji: realnych, chemicznych cząsteczek wydzielanych w odpowiedzi na przeżywane przez nas odczucia, i pokazują, jak mózg współpracuje z resztą ciała za pośrednictwem tych cząsteczek. Sceptyków odsyłam więc do artykułów pani profesor i jej kolegów, publikowanych w ważnych pismach naukowych, takich jak Lancet czy Science, po porcję wiedzy, która pomoże im zrozumieć związek emocji z chorobami.

MARZANNA RADZISZEWSKA - KONOPKA,
doktor nauk medycznych, autorka i współautorka wielu prac naukowych ”…